2012
Warszawa Wschodnia (Osobowa)
Dzisiaj udostępniono pasażerom po długim remoncie dworzec Warszawa Wschodnia. Jeszcze nie uruchomiono go całkowicie, jednak odprawa pasażerów przeniosła się już do nowych kas, można korzystać z nowych toalet oraz hali głównej i poczekalni.
Hala główna robi wrażenie większej, niż przed remontem, choć może po prostu zapomniałem już, jak tam jest. Zakrzywiony dach, pochylona ściana frontowa i wewnętrzne instalacje zakryte jedynie metalową siatką prezentują się znakomicie, a materiały użyte do pokrycia podłóg i ścian reprezentują wysoki poziom. I bardzo dobrze!
Współczesne „pragotrony” zamontowano po bokach hali głównej. Rozwiązanie to ma zapewne swoje plusy (z pewnych miejsc są lepiej widoczne), jednak stare miejsce (naprzeciw wejścia) było według mnie lepsze.
Jeszcze ponarzekam: kiedyś linia kas znajdowała się na linii końca dachu hali głównej, teraz została ona przesunięta wgłąb dworca. Ponadto, hall kasowy jest połączony z poczekalnią, a pomieszczenie to jest dość ciasne (jak na wielkość dworca). Ławki mogą przeszkadzać (ludzie z walizkami będą odrobinę tarasować przejścia do kas), ale mogą też być pomocne w razie kolejki (aby przysiąść sobie, choć może to słabo działać przy większym ruchu).
Kolejna rzecz, to brak dużego rozkładu nad kasami. Chociaż na dworcu Centralnym też zniknął — pewnie kłopotu nastręczały częste zmiany rozkładu jazdy…
Jak widać gołębie potrafią się dostosować. Nie widzę sensu pozostawienia tych prętów (w zasadzie rurek) po zdjęciu starych „pragotronów”.
Zamontowano również drogowskazy prowadzące do peronów podmiejskich (jako do stadionu oraz do lotniska), na plus.
Mimo, że są jakieś niedoróbki i prowizorki, to ogólne wrażenie (w szczególności dotyczące budynku dworca) jest bardzo pozytywne. Co więcej, widać że wszystko jest nowe, świeże i na wysokim poziomie. Niestety na wyremontowanym dworcu Centralnym nie udało się wszędzie zapewnić wrażenia tych trzech przymiotów. A koszt liftingu Centralnego wyniósł 47 mln złotych, porównując — modernizacja budynku dworca Wschodniego kosztowała 60 mln złotych…
Dworzec Wschodni zawsze był tym, który najbardziej lubiłem (prace manewrowe przy pociągach wielorelacyjnych, zmianie lokomotyw, etc.). Teraz jednak, gdy już nie trzeba kupować biletów w kontenerach, lecz w schludnych kasach wewnątrz, podoba mi się jeszcze bardziej. A lekko industrialny charakter, jaki uzyskał też przypadł mi do gustu.
Przyporządkowane kategorie: brak