Menu
10
kwietnia
2013
21.25

Wiedeń (1/2)

Z wielkim poślizgiem, ale w końcu znalazłem czas, żeby się za to zabrać. Ostatnio albo zajmuję się czymś istotniejszym, niż pisanie albo nie robię nic i śpię. Dzisiaj natomiast: relacja z wypadu do Wiednia.

#Fot. 1726
Wjazd Chopina na peron pierwszy dworca Warszawa Wschodnia.

SparNight — Bez wymiany i zwrotu; Cena globalna

Jakoś trzeba było tam dojechać. Oczywistych możliwości było 3: dzienny pociąg EuroCity „Polonia”, kolejny dzienny EC — „Sobieski” oraz nocny pociąg pospieszny D 407 „Chopin”. Wybór padł na ten trzeci. Jedzie on co prawda dłużej niż pozostałe dwa (prawie 10 godzin w porównaniu do około 8 w przypadku dziennych), jednak godzina przyjazdu do Wiednia jest znacznie dogodniejsza (6.32). A czas przejazdu jest dłuższy między innymi dlatego, że ten pociąg jest dwukrotnie rozrządzany na swej trasie (w Boguminie i w Brzecławiu).

Bilet na miejsce leżące w przedziale 6-osobowym (Bc-6) wydany wg taryfy SparNight kosztował 39 €. Owa taryfa jest dość restrykcyjna: nie przysługuje wymiana ani zwrot, ponadto nie są stosowane żadne zniżki. Jednak gdy dokopiemy się do standardowych cen połączeń międzynarodowych, szybko zorientujemy się, jak bardzo różnią się one od cen w SparNight.

Podróż rozpoczęła się na stacji Warszawa Wschodnia, gdzie wsiedliśmy do w zasadzie pustej kuszetki Kolei Austriackich ÖBB. Miły konduktor poinformował nas, że tłumów nie będzie, a w przedziale będziemy sami. Istotnie, po przejściu przez wagon stwierdziłem, że przygotowanych dla podróżnych było góra 5 przedziałów (w tym nasz).

Ruszyliśmy o 20.38, zgodnie z planem. Układ biegowy austriackiego wagonu nie pozostawiał wiele do życzenia — poruszał się płynnie i cicho. Widać było, że wyposażenie wagonu ma już kilka lat, jednak utrzymane było w dobrym stanie. W łazienkach sprawne skrobaczki do mydła oraz dmuchawy do rąk.

#Fot. 1727
Korytarz kuszety ÖBB.
#Fot. 1728
Przedział (w konfiguracji 4-osobowej).
#Fot. 1729
Detal łazienki: mydelniczka-skrobaczka i dmuchawa do suszenia rąk.

Zdążyło się zrobić późno. Pędziliśmy już po CMK (w okolicach Psar), gdy zdałem sobie sprawę, że szum klimatyzacji cichnie. Niedługo po tym zaczęliśmy zwalniać. Z opóźnieniem tak małym, że prawie niezauważalnym. Jednak po kilku minutach toczyliśmy się już z prędkością rzędu 20 kilometrów na godzinę. Chwilę potem załączyły się hamulce i zatrzymaliśmy się.

Całkowita ciemność za oknem raczej nie wskazywała, że zatrzymaliśmy się na jakiejś istotnej stacji, a raczej sugerowała, że stoimy na szlaku. Upłynęło trochę czasu, po czym dało się słyszeć pneumatyczne wspomaganie otwierania czołowych drzwi wagonu, następnie odgłosy energicznego kroku wzdłuż korytarza, które zostały chwilę później zagłuszone przez ponowne otwieranie drzwi, tym razem z drugiej strony kuszety. Osoba najwyraźniej idąca w stronę czoła pociągu wróciła po jakimś czasie i oznajmiła naszemu konduktorowi, co było doskonale słychać w przedziałach, że oba pantografy połamane i czekamy na lokomotywę podmienną. Polecił również przekazać pasażerom, żeby nie otwierali okien i w ten sposób nie wietrzyli przedziałów, co w przypadku naszego wagonu niczego nie wnosiło, gdyż okna nie otwierały się.

Dobrze więc skojarzyłem brak klimatyzacji z brakiem ogrzewania, tj. napięcia w przewodzie wysokiego napięcia. Wszak bateria akumulatorów lokomotywy to 110 V, a nie 3 kV (nie wspominając o potrzebnej mocy) — trzeba prądu z sieci trakcyjnej, żeby ogrzać skład (przy ogrzewaniu elektrycznym, rzecz jasna).

Ruszyliśmy po jakichś 2 godzinach. Później udało mi się wreszcie usnąć. Obudziłem się przed szóstą, żeby wyrobić się przed planowym przyjazdem do Wiednia. Lecz byliśmy wciąż znacznie oddaleni od celu. Znów zasnąłem. Gdy za piętnaście dziewiąta wyjrzałem przez okno okazało się, że stoimy w Brzecławiu.

#Fot. 1730
Stacja w Brzecławiu.

Gdy ruszyliśmy, od konduktora dowiedziałem się, że do Wiednia najprawdopodobniej dojedziemy koło dziesiątej i tego, że w Brzecławiu planowy postój (39 minut) wydłużył nam się o półtorej godziny. Czekaliśmy podobno na drużynę trakcyjną, ponieważ pociąg z Berlina, z którym od Brzecławia mieliśmy jechać razem, odjechał wcześniej…

I choć miejscu w kuszetce nie przysługuje poranna kawa, konduktor dodał ją od siebie jako namiastkę rekompensaty za opóźnienie, które teraz wynosiło ponad 3,5 godziny. Miły gest.

#Fot. 1731
Kawa od konduktora.

Ostatecznie, na stację Wien Westbahnhof dotarliśmy o godzinie 10.21 — opóźnienie przyjazdu wyniosło 3 godziny i 49 minut. Muszę przyznać, że jeszcze chyba nigdy pociąg mi się tak nie spóźnił. Cóż, bywa, szczególnie jak pociąg jedzie przez 3 państwa i 2 razy jest rozrządzany.

W Wiedniu padał śnieg. Gdy dotarłem na początek peronu (innej opcji nie było, toż to dworzec czołowy) spostrzegłem, że przyprowadziła nas lokomotywa spalinowa i to w dość starym malowaniu. Na czole znajdował się jeszcze stary znaczek Kolei Austriackich, na którym układ liter sugeruje raczej dawną nazwę tych kolei: Bundesbahnen Österreichs (BBÖ).

#Fot. 1732
Lokomotywa 2143.35; jeszcze ze starym logiem ÖBB.

ULF-y

Wiedeń eksploatuje jedne z ciekawszych tramwajów na świecie. Tramwaje ULF charakteryzują się bardzo niską podłogą (sama nazwa na to wskazuje: Ultra Low Floor). Podłoga w wejściach znajduje się na wysokości 197 mm nad poziomem główki szyny. Dla porównania, Swingi mają podłogę na wysokości 350 mm.

#Fot. 1733
Tramwaj ULF #62
#Fot. 1762
Drzwi wejściowe tramwaju ULF

Plusem takiego rozwiązanie jest niewątpliwie ułatwiony dostęp dla osób starszych i niepełnosprawnych, szczególnie w przypadku wsiadania z ulicy. Jednak tak nisko umieszczona podłoga wymusza zastosowanie nietypowego rozwiązania: nie można było zastosować klasycznych zestawów kołowych. Co więcej, nawet portalowych — tutaj w ogóle nie ma osi. Każde koło jest niezależne od innych, napędzane własnym silnikiem (chyba, że jest toczne). Zdjęcie na Wikipedii pokazuje istotę pomysłu.

Rozwiązanie jest dość drogie, niemniej bardzo ciekawe z technicznego punktu widzenia.

#Fot. 1776
Tramwaj ULF przed dworcem Zachodnim (Westbhf).

E1, E3

Oprócz ULF-ów w Wiedniu użytkowane są również bardziej klasyczne wagony tramwajowe. Produkowane przez zakłady SGP; są pochodną wagonów GT6 z niemieckich zakładów Düwag. E1, starsze, są obecnie wycofywane ze służby i część odsprzedano do innych miast, m.in. do Krakowa.

#Fot. 1744
Wagon typu E1
#Fot. 1749
Wagon typu E3 wraz z doczepą bierną.
#Fot. 1763
E1
#Fot. 1771
E1
#Fot. 1773
Wnętrze doczepy biernej
#Fot. 1774
C5

U-Bahn

#Fot. 1748
Stacja metra Karlsplatz
#Fot. 1755
Stacja Westbahnhof na linii U3
#Fot. 1775
Stacja Längenfeldgasse — wspólna dla linii U4 i U6.
#Fot. 1781
Przejście pod peronami stacji Wien Hütteldorf
#Fot. 1782
Peron stacji Hütteldorf linii U4
Sieć metra składa się z pięciu linii. Na liniach U1 – U4 kursują składy dwóch podstawowych typów: U i V. Na linii U6, która jest w zasadzie premetrem, eksploatowane są składy typu T. Przed dostarczeniem tych składów na tej linii jeździły wagony tramwajowe typu E6. Jako jedyna linia do zasilania nie korzysta z trzeciej szyny, lecz z napowietrznej sieci trakcyjnej.

#Fot. 1746
Typ U
#Fot. 1747
Drzwi w składach typu U są otwierane indywidualnie przez pasażerów (ze wspomaganiem pneumatycznym). Nawet połówki drzwi są otwierane niezależnie — tutaj otwarta jest tylko prawa.
#Fot. 1745
Skład typu V wjeżdżający na stację linii U4.
#Fot. 1783
Wnętrze składu typu V
#Fot. 1756
Skład typu T

Wiener Lokalbahnen: Lokalbahn Wien – Baden

W zasadzie tramwaj podmiejski, kursujący poza Wiedniem po lokalnej linii kolejowej (w zasadzie bez innego ruchu, niż WLB). Eksploatowane są dwa typy wagonów: seria 100 i 400. Pierwsza to GT8 z 3 parami drzwi na stronę (a w środku znajdują się duże czerwone naklejki „SCHAFFNERLOS” /bez konduktora/ :D), druga to nowe składy produkcji Bombardiera (podobne do typu T na linii U6). Maksymalna prędkość eksploatacyjna: 80 km/h.

#Fot. 1760
Stacja techniczna Wolfganggasse
#Fot. 1768
WLB 100
#Fot. 1757
Wagon serii 100 (Wiener Lokalbahnen, dokładnie Lokalbahn Wien – Baden)
#Fot. 1758
WLB 100
#Fot. 1759
Seria 400
#Fot. 1761
Wnętrze serii 400

Wien Westbahnhof

Jeszcze trochę zdjęć z dworca Westbahnhof.

#Fot. 1777
Wien Westbahnhof
#Fot. 1780
Wien Westbahnhof
#Fot. 1778
Piętrowy pociąg zmiennokierunkowy ÖBB
#Fot. 1779
Railjet i wjeżdżający KISS spółki Westbahn.
Część druga: Wiedeń (2/2).
Liczba odsłon: 2300;
Przyporządkowane kategorie: brak