Menu

Tatry i Poprad

Lublin, Rzeszów, Zakopane, Kraków, Krynica
25
marca
2014
10.44

Pomiędzy Lublinem i Rzeszowem z SU46

Cała wycieczka była spowodowana zapowiedzią ograniczenia pracy Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, które zakładało likwidację wszystkich pociągów na trasach z Krakowa do Zakopanego i Krynicy. Zmiany miały wejść w życie wraz z marcową korektą rozkładu jazdy. Ostatecznie zrezygnowano z tych zmian i pociągi nadal kursują.

Wyprawa jednak się odbyła. Wyruszyłem rankiem 11 lutego, a wróciłem 14 lutego, również rano. Pierwszego dnia miałem zamiar dotrzeć do Rzeszowa przez Lublin, gdzie zaplanowałem sobie kilkugodzinną przerwę.

#Fot. 388
EP07-243 z częścią TLK Karkonosze, która jedzie do Lublina.

Mój pociąg, TLK 12101 Karkonosze wyruszył z Warszawy Wschodniej o 7.15. Numer sugeruje, że pociąg zaczyna bieg w Warszawie, ale wszystkie wagony to grupa z właściwych Karkonoszy — przyjeżdżają w składzie pociągu nocnego ze Szklarskiej Poręby, Jeleniej Góry i Wrocławia — tylko te z Wrocławia jadą dalej niż do Warszawy, do Lublina właśnie.

Przyjechaliśmy do Lublina o 9.36, minutę po czasie.

Lublin

Następny pociąg odjeżdżał o 13.21, więc miałem ponad trzy godziny na zwiedzanie.

#Fot. 389
Manewry na stacji Lublin.
#Fot. 390
Dworzec.
#Fot. 391
Solaris Trollino przed dworcem.
#Fot. 393
Oryginalny punkt sprzedaży biletów.

Na peronie pierwszym pojawił się bardzo ładny plan stacji. Zaznaczono na nim również drogi dojścia dla niepełnosprawnych, szkoda tylko, że podobny nie znalazł się gdzieś przed dworcem.

#Fot. 401
Nowy plan stacji.
#Fot. 402
Jeszcze w 2012 roku było: peron 1 tor 1 oporowy.

TLK Solina

#Fot. 403
Wjazd Soliny z Piły Głównej.

Do Rzeszowa zamierzałem dotrzeć TLK 83104 Solina relacji Piła Główna — Przemyśl Główny. W Lublinie, podczas dwunastominutowego postoju, odłączane są dwa wagony kończące tutaj bieg oraz następuje zmiana lokomotywy na spalinową.

Solina przyjechała w zasadzie planowo, o 13.10 (według planu o 13.09), jednak wyjazd trochę się opóźnił. Mimo licznego personelu gotowego do przeprowadzenia manewrów sprawnie przeprowadzono tylko odłączenie dwóch pierwszych wagonów. Lokomotywy spalinowej niestety szybko nie sprzęgnięto, ponieważ się nie zjawiła. Podobno tankowanie się przedłużyło. Wypożyczona od PKP Cargo SU46-017 przyjechała dopiero o 13.30 i po próbie hamulca wyruszyliśmy w kierunku Rzeszowa o 13.37.

#Fot. 404
Długo wyczekiwana SU46…
#Fot. 407
Zasłony odśnieżne.

Rzeszów

Na pokonanie 200 kilometrów SU46 z czterema wagonami potrzebuje według rozkładu dwie godziny i pięćdziesiąt osiem minut, co nie jest imponującym wynikiem. Szczególnie, że na większości trasy prędkości drogowe to 100–120 km/h.

Na stacji Rzeszów Główny zameldowaliśmy się dopiero o 16.50. Opóźnienie zwiększyło się z szesnastu minut do trzydziestu jeden. Powód jest prosty: na głównie jednotorowej trasie, przez swoje początkowe opóźnienie wypadliśmy ze swojego okienka i dwukrotnie musieliśmy czekać na wolny tor.

#Fot. 408
W Rzeszowie.

Ta sama lokomotywa później została zatrudniona do obsługi pociągi TLK 72100 Hetman do Zamościa (planowy odjazd o 18.44).

#Fot. 411
SU46-017 tuż przed odjazdem z pociągiem TLK Hetman.
#Fot. 412
Słynna kładka.